Bardzo lubię podróżować i zwiedzać, robię to zawsze kiedy nadarzy się okazja i kiedy tylko finanse są wystarczające ;) Jednak jak głosi słynne powiedzenie "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".
Problem polega na tym, że teraz czuję się trochę jakbym miała dwa domy - jeden ten rodzinny a drugi z moim Ukochanym. Lubię wracać i do jednego i do drugiego, do obydwóch mnie ciągnie i tęsknie za jednym gdy jestem w drugim i odwrotnie (ale zakręciłam!). Teraz na kilka dni byłam u rodziców, a gdy wróciłam przywitał mnie mój stęskniony Mężczyzna - szczerym uśmiechem, pyszną kolacją i doskonałą szarlotką. Sami zobaczcie!
A tak prezentowała się drugiego dnia z lodami i kawą.
Przepis zaczerpnięty ze strony kwestiasamku.com
Potrzebujemy:3 szklanki mąki
1 łyżeczkę proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
250g zimnego masła
4 jajka
2 kg jabłek, najlepiej twardych, lekko kwaśnych
10 łyżeczek cukru
1 łyżeczkę cynamonu
1 cukier waniliowy
A teraz krok po kroku co trzeba zrobić:
Obieramy jabłka, kroimy na małe kawałki, podsmażamy na patelni dosypując 10 łyżkami cukru, cukrem waniliowym i cynamonem. I "farsz" mamy gotowy.
Teraz musimy przesiać mąkę razem z proszkiem do pieczenia, następnie dodać 3/4 szklanki cukru oraz masło. Całość siekamy nożem, dodajemy 3 żółtka i 1 całe jajko. Zagniatamy szybko i dzielimy na 2 części. Chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Rozwałkowujemy jedną część ciasta i wykładamy nim formę. W między czasie ubijamy 3 białka, które nam pozostały, dodając resztę cukru (około 1/4 szklanki). Ubijajmy do momentu aż piana będzie sztywna i błyszcząca.
Na wcześniej wyłożoną ciastem formę, wykładamy przestudzone jabłka, przykrywamy je kołderką z ubitych białek a na wierzch kładziemy drugą, rozwałkowaną część ciasta.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 175*C przez godzinę. Po upieczeniu posypujemy cukrem pudrem i/lub kakao.
Ten przepis wydaje mi się dość skomplikowany, ale ciasto rzeczywiście jest niezwykle smakowite. I jeśli chociaż jeszcze jednej osobie sprawi taką radość jak mnie, to będzie prawdziwy sukces!
Życzę Wszystkim miłego dnia, a sama zmykam na zajęcia, bo od dziś nowy semestr i mnóstwo zajęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz